Primrose, Prim. Siostra
Katniss i ulubienica mojego taty. Jest taka drobna, słodka,
niewinna. Myślę o całym złu, które spotka ją na arenie, o tym
jak błaga jakiegoś obrzydliwego zawodowca o litość. Widzę ból
Katniss, kiedy małe ciałko jej ukochanej siostry przyjeżdża w
sosnowej trumnie do domu, bo ona nie ma szans na przetrwanie w
Głodowych Igrzyskach. Zresztą nie opłakiwałaby jej tylko garstka
najbliższych. Ktokolwiek ją poznał, zaraz polubił. Widzę jak
roztrzęsiona podchodzi do podium, ale zapomniałem o Katniss.
Podbiega do siostry, krzycząc jej imię i zasłania ją własnym
ciałem, jakby chciała obronić przed całym złem Kapitolu. Chrypi
zdesperowana:
- Zgłaszam się na
ochotnika! Chcę być trybutem!!!
Tego
się chyba nikt nie spodziewał. W Dwunastym Dystrykcie każdy
kojarzy trybuta z trupem, więc ochotników nie było od bardzo,
bardzo dawna. A może nawet nigdy. Teraz Katniss próbuje wyswobodzić
się z objęć Prim, ale ona trzyma ją jak imadło. Nagle
spostrzegam Gale’a, który przedziera się przez tłum, odrywa od
siebie siostry i niesie młodszą do jej matki. Widzę, jak się
tulą, szlochając.
- Proszę, proszę oto
duch Igrzysk! – Effie jest zachwycona. W końcu coś się dzieje w
jej nudnym Dystrykcie. – Jak się nazywasz?
- Katniss Everdeen.
- Och, idę o zakład, że
wylosowałam twoją siostrę… Nie chcesz żeby całą nagrodę
zagarnęła tylko dla siebie? – ta kobieta jest po prostu żałosna.
Zastanawiam się, czy jest tak głupia czy tak beznadziejnie żartuje.
Sam nie wiem, co gorsze. – Gromkie brawa dla naszej dzielnej
ochotniczki!
Nikt z tłumu nie ma
zamiaru wykonać polecenia. Stoimy w ciszy i tym sposobem chcemy
oddać hołd tej niesamowicie odważnej dziewczynie i kochającej
siostrze. Wtem mój sąsiad wykonuje gest największego uznania:
dotyka palcem wskazującym, środkowym i serdecznym ust i wyciąga w
kierunku Katniss. To oznaka prawdziwego szacunku i ogromnego podziwu,
znak pożegnania wykonywany najczęściej na pogrzebach i to
sporadycznie. Ale tej dziewczynie należy się. Po króciutkim
wahaniu również przyłączam się do fali rąk. Katniss rozgląda
się i pierwszy raz od wejścia na scenę widać po niej uczucia. Do
tej pory przybrała kamienną maskę, a teraz można odnaleźć na
jej twarzy paletę emocji: niedowierzanie, zaszczyt i wzruszenie.
Nawet na Haymitchu robi to wrażenie.
- Podoba mi się ta mała!
– woła tocząc się przez scenę. – Ma dużo… hartu ducha!
Więcej od was! – krzyczy do kamery. Chce jeszcze coś dodać, ale
pijany nie utrzymuje równowagi i stacza się z podium. Czemu on
zawsze robi z Dwunastki pośmiewisko? – myślę, ale zaraz
uzmysławiam sobie, że tym razem mentor wykazał się również
odwagą. Żeby tak otwarcie szydzić z Kapitolu. Spoglądam na niego
w zupełnie innym świetle. Obserwuję człowieka, który był tak
sprytny, odważny i szalony, że wygrał Głodowe Igrzyska.
Zastanawiam się, czemu zaczął pić. Ma przecież wszystko: dom,
pieniądze, sławę. Żonę może z łatwością zdobyć, ale on woli
szastać pieniędzmi na prawo i lewo. Nie rozumiem. Nie mogę
zrozumieć. Ale Effie w Abernathym widzi tylko obleśnego pijaka,
którego trzeba z daleka omijać, kogoś kto robi pośmiewisko z jej
pierwszych ciekawych dożynek. Zamierza uratować sytuację, więc
znowu truchta na wysokich szpilkach w stronę kuli z nazwiskami
chłopaków.
- Dzień pełen emocji! –
radośnie oznajmia. – Za chwilę znowu mocne wrażenia… Pora
wybrać trybuta spośród chłopców! – chwyta pierwszą lepszą
karteczkę i nawet nie zdążam złapać kciuków za siebie, bo od
razu słyszę:
- PEETA MELLARK!
O nie! O nie nie nie! To
chyba jakiś kiepski żart… To niemożliwe! Każdy trzynastolatek
ze Złożyska ma więcej wpisów ode mnie! Widzę, że wszyscy na
mnie zerkają, więc postanawiam nie być gorszy od Katniss. W miarę
możliwości przybieram twarz pewnego siebie rycerza gotowego ruszyć
do boju i wdrapuję się na scenę. Wszystkie reflektory skierowane
są na mnie, a ja myślę tylko o tym, że będę musiał zabić
Katniss. Nie, nie zabijesz jej! Kochasz ją przecież i nie jesteś w
stanie tego zrobić. Z resztą Katniss ma tu kochającą rodzinę i
najlepszego przyjaciela, a ja nic z tych rzeczy. To z jej powrotu
cieszono by się bardziej. Zaraz jednak odzywa się we mnie samolubny
głosik: „Peeta, przecież ty też masz przyjaciół. Nawet więcej
niż ona! Zastanów się, co ty robisz… Pomyśl o Delly i o innych
znajomych!”. Zaraz jednak zduszam w sobie te podszepty. Katniss
utrzymuje cały dom, a bez ciebie doskonale by sobie poradzili.
Wracam do Dożynek i Effie Trinket, która właśnie pyta o
ochotników. No jasne, na pewno ktoś mnie zastąpi! Już wyobrażam
sobie Flana, jak się zgłasza i omal nie pękam ze zdławionego,
wisielczego humoru. Przecież on mnie nie cierpi. Oczywiście nie ma
ochotników, żaden chłopak nie chce wrócić do domu w trumnie. Nic
dziwnego! Ale ja niestety w taki sposób skończę. Katniss ma bardzo
duże szanse na wygraną, a ja jej w tym pomogę. Często jadłem jej
wiewiórki na obiad, nigdy nie trafiała w ciało, zawsze strzała
była wbita w oko. Dodatkowo całkiem nieźle musi się obchodzić z
nożem skoro poluje. Wszystko przemawia na jej korzyść. Podczas
tych moich rozmyślań burmistrz kończy przemówienie i daję znak
do uściśnięcia sobie dłoni. Wyciągam do niej rękę i w
momencie, gdy ją chwyta uświadamiam sobie, że pierwszy raz ją
dotykam. Całe moje ciało przechodzi gwałtowny dreszcz szczęścia
tak nieodpowiedni do tej sytuacji. Odruchowo ściskam mocniej dłoń
Katniss i patrzę w jej szare oczy. Wtedy przypominam sobie ten
dzień, kiedy widziałem ją pod moim domem i podarowałem jej dwa
chleby. Jej źrenice powiększają się i wiem, że dziewczyna
pomyślała o tym samym. Przynajmniej mnie pamięta.
Więc tak piszesz zaje*iście i już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
ciekawa jestem czy się doczekam kolejnego rozdziału ^^ świetnie piszesz.
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie; http://igrzyskazperspektywyclove.blogspot.com/
super piszesz, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału;-)
OdpowiedzUsuńzapraszam na mojego bloga http://natasha-moore-story.blogspot.com/
Czemu przerwałaś pisanie trafiłam na twojego bloga a tu już nie ma nowych notek jak chcesz to wpadaj do mnie http://katnisspeetadalszelosy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie piszesz :) Pisz dalej !!
OdpowiedzUsuńhttp://igrzyskaclarissy.blogspot.com/
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz :)
OdpowiedzUsuńhttp://thehungergamesfinchliszka.blog.pl